Z muzyką tradycyjną Zofia Bernad świadomie zetknęła się kiedy chodziła do przedszkola. Tata zabierał ją na zajęcia pierwszego składu Zespołu Międzynarodowej Szkoły Muzyki Tradycyjnej prowadzone przez niego i Monikę Mamińską.

Oczywiście, wówczas wstydziła się śpiewać, ale z zachwytem i nieustającą ciekawością słuchała jak śpiewają inni. Powoli i niepostrzeżenie nasiąkała melodiami, skalami, brzmieniem, sposobem śpiewania. Potem, już sama biegła na próby, coraz bardziej zaprzyjaźniając się z Zespołem, tym chętniej, że wieczory często kończyły się potańcówkami. Gdyby nie tamte spotkania, płyta "Tradycyjne pieśni Lubelszczyzny" prawdopodobnie by nie powstała. Zainspirowane nimi, wraz siostrą Zofii, Anastazją i koleżankami ze szkół średnich zaczęły śpiewać w drugim składzie Zespołu. I tak zaczął się kolejny etap przygody z muzyką tradycyjną. Po piętnastu latach nowych doświadczeń Zofia Bernard stwierdziła, iż przyszła pora na własny album.

Płyta „Tradycyjne pieśni Lubelszczyzny” jest zbiorem pieśni obrzędowych i lirycznych: pieśni bożonarodzeniowych, pieśni chrzcielnych oraz oczywiście pieśni o nieszczęśliwej miłości i pocieszycielce - gorzałce. Pochodzą one ze zbiorów Instytutu Sztuki Państwowej Akademii Nauk oraz Uniwersytetu Marii Curie – Skłodowskiej.